wtorek, 27 października 2015

Rozdział XIII

 Poszłam odprowadzić go do drzwi, ale była okropna pogoda, lało jak nie wiem co oraz błyskało się.
- O nie, nie, nie! - krzyknęłam. - Chodź tu! Nigdzie nie idziesz! - wciągnęłam go do domu i zamknęłam drzwi na klucz.
- Spokojnie, mogę iść...
- Nie! A jak Ci się coś stanie? - zamieszał się lekko. - Chodź... - zgasły światła. - No świetnie... - zaśmiałam się.
 Zaraz po tym znaleźliśmy świeczki i je zapaliliśmy.
- Nie dość że pogoda jak pod psem to prądu nie ma. - opadłam na kanapę.
- Haha. - zaśmiał się i usiadł obok mnie. Wpatrywał się w jedną ze świeczek. Spojrzałam w jego piękne... dwukolorowe teńczówki... mimowolnie się uśmiechnęłam. Nie wiem co do niego czuję.. ale coś na pewno! Tylko że... również podoba mi się jego przyjaciel - Kastiel, tylko że Kas zachowuje się inaczej teraz... Nawet nie zauważyłam jak chłopak spojrzał się na mnie i odwróciłam szybko wzrok.
- Sorry, zamyśliłam się...
- Nie, spokojnie, nic nie szkodzi, też tak czasem mam.
 Kiedy tak siedzieliśmy w ciemności, nie wiem co, ale nasze twarze w tamtej chwili się ze sobą spotkały. Słyszałam jego niespokojny oddech, mi samej serce biło jak szalone. Złączyliśmy nasze usta w krótkim, namiętnym pocałunku. Oddałam się wtedy tamtej chwili. Nasze pocałunki były coraz to dłuższe i namiętniejsze. Było tak wspaniale, czułam się tak swobodnie, opanowanie, spokojnie... czułam ciepło bijące od niego. Oddaliliśmy nasze twarze.
- L-Luna... ja... - mówił zakłopotany. W blasku świec dostrzegłam rumieniec widniejący na jego twarzy. Oparłam moje czoło o jego i wplątałam palce mojej dłoni w jego włosy.
- Kocham Ciebie Lysander... - szepnęłam. Zaraz, zaraz? Co ja powiedziałam?
- Ja Ciebie również... Jesteś inna niż te wszystkie... - czułam jego miętowy oddech. - Jesteś wyjątkowa, jedyna, w swoim rodzaju, jesteś... tą jedyną.
Serce zaczęło mi walić nie spokojnie. Zaczerwieniłam się jak burak. Jednakże... Ja go chyba... być może na pewno też kocham. Przytuliłam się do niego. Słyszałam jak serce mu bije. Zamknęłam oczy i w słuchałam się w rytm jego serca... Po dłuższym czasie dodałam.
- Idziemy na górę? - skinął głową, zgasiliśmy świeczki i oświetlając drogę wyświetlaczem telefonów udaliśmy się na górę.
 Przeprosiłam go na moment i wzięłam szybki prysznic przebierając się w moją piżamę. Wyszłam z łazienki tym samym zwalniając mu ją. Zapomniałam dodać! Postawiłam tam latarkę. Wyszedł lekko zakłopotany ale nie zwróciłam na to uwagi. Postawił latarkę na szafce nocnej, teraz przyjrzałam mu się bardziej był w samym podkoszulku i bokserkach, odwróciłam szybko wzrok.
- Zadzwonię do Leo i powiem mu że dzisiaj na noc nie wrócę...
Czy teraz coś się między nami zmieni? Jak będzie mnie w szkole traktował? Eh... te i również inne pytania krążyły mi po głowię. Weszłam pod kołdrę. Spojrzałam na Lysa.
- Ojej! Przepraszam! - zerwałam się z łóżka. - Zapomniałam wyciągnąć tobie materac!
- Nic nie szkodzi...
- Jeżeli Ci to nie przeszkadza możesz położyć się obok mnie... - palnęłam. Zaraz po tym walnęłam się ręką w czoło.
- O-okej... - położył się obok mnie.
Co ja palnęłam! Mądrością to ja nie grzeszę! Obróciłam się w stronę chłopaka.
- Lys...
- Hm?
- Już nic... - uśmiechnęłam się.
 Zaraz po tym oddałam się objęciom Morfeusza...

~***~
 Kiedy rano się obudziłam trzymaliśmy się z Lysem za ręce. Szybko obudziłam chłopaka, ogarnęliśmy się i ruszyliśmy w stronę szkoły. Całą drogę przemilczeliśmy, lecz co trochę się do siebie uśmiechaliśmy. Od razu na wejściu do szkoły Debra obściskiwała się z Kasem, rzygać mi się chce jak na ich patrzę. Kiedy weszliśmy do różowego budynku wszyscy zaczęli się na mnie krzywo patrzeć, no prawie wszyscy, Rozalia, Armin, Alexy i Iris oraz Violetta uśmiechali się w moją stronę. Tak więc podeszliśmy do nich.
- Wy razem? - spytała Roza. - Leoś mówił że nie wrócisz na noc... - wciągnęła powietrze i zrobiła wielkie oczy. - Spałeś u Luny!
- Ciii! Roza! - zatkałam jej ręką usta. - Ludzie się gapią.
- A to wy jesteście... parą?
- Nie.
- Jeszcze nie! Bylibyście razem taką słooooooooodką parą.... - przeciągnęło "o", mówiła marzycielsko.
- Jesteś niemożliwa....
- Dziękuję! - zaćwierkotała.
- Ekhem... - kaszlnął. - Luno, moglibyśmy porozmawiać?
- Och, tak pewnie!
Ruszyliśmy w stronę klatki schodowej, odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam jak Roza podeskcytowanie rozmawia o czymś z chłopakami i dziewczynami. Stanęliśmy w takim miejscu żeby nikt nas nie usłyszał.
- Czy chciałabyś mi dać ten zaszczyt i... zostać moją dziewczyną? - zapytał niepewnie.
- J-ja..? Lys... owszem! - przytuliłam go mocno. Czułam się taka szczęśliwa! Podekscytowana!

~***~
 Odwróciłem głowę od pocałunku dziewczyny.
- Co jest Kassi?
- Nic, Deb, nic... - odpowiedziałem niemrawo, wyrwałem się z objęć dziewczyny i ruszyłem korytarzem. Podszedłem do białowłosej.
- Widziałaś Lunę?
- Poszła tam z Lysiem... - pokazała palcem radośnie.
- Dzięki. - mruknąłem.
 Zobaczyłem jak przytula się do mojego przyjaciela. Zdenerwowałem się. Czy oni są razem?! O nie, nie, nie! Żeby przerwać im tę chwilę szybkim krokiem doszedłem do nich.
- Hej wam.
- Witaj Kastiel. - uśmiechnął się białowłosy.
- Cześć... - powiedziała zrezygnowanie.
- Co tam u was?
- Idź lepiej do "Debry"... - warknęła.
- Co tak ostro! - krzyknąłem. - A zresztą odwal się od niej!
- To powiedz jej żeby dała mi święty spokój.
- Tobie...  - Spojrzałem na Lysa który patrzał się na mnie srogim wzrokiem.

~***~
 - Widzimy się na próbie... - odszedł.
Boże! Jak ten człowiek działa mi na nerwy! Dziękuje Panie Tobie że on już poszedł! Dziękuję!
Usłyszałam dzwonek na lekcje. Wraz z moim, chłopakiem można tak już powiedzieć, udaliśmy się do Sali A gdzie odbywała się nasza pierwsza lekcja. Usiadłam obok Rozalii w ostatniej ławce, przed nami Lys i Kas. Zaraz, zaraz...
- Rozo. - szepnęłam.
- Hm? Co?
- Kas się nie spóźnił na lekcje, magia. - powiedziałam jej do ucha.
- Rzeczywiście. - zachichotała. Całą lekcję spędziłam na rysowaniu różnych rzeczy.

 Po lekcjach weszliśmy do piwnicy zrobić próbę. Jeszcze dwa dni do występu....

~***~
Sr ze tak krótko ale pisałam szybko specjalnie dla was.
Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Ty zła kobieto! Ja się emocjonalnie przygotowuje a ty co?! Krótki rozdział!! Czuje niedosyt!!! *płacze* Jak mogłaś mi to zrobić??!! *nadal płacze* Ukatrupie cię za to!!! <3 Pozdrowionka: Rosiczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa *.* są razem! Są razem! *.* Boziu *.* i ta zazdrość Kasa xd ja nie wiem co z tego wyniknie ale tu będzie ciekawie
    Kas nie spóźnia sie na lekcje XD magia hahahaha tak :)
    Ale szkoda ze taki krótki... Mam nadziejd ze kolejny pojawi sie szybko bo jestem bardzo ciekawa całości
    Pozdrawiam i zycze weny

    OdpowiedzUsuń